30 lipca 2012

[129] Córka kata



Autor: Oliver Potzsch
 Tytuł: Córka kata
 Tytuł oryginału: Die Henkerstochter
 Przełożyła: Edyta Panek
 Rok i miejsce wydania: Kraków 2011
 Wydawnictwo: Esprit
 Liczba stron: 472

Fragmenty książki:
"Kat cuchnął mieszanką alkoholu i potu. Zimnego potu. Przed egzekucjami zawsze tak cuchnął. Choć w innych okolicznościach pił z umiarem, to najpóźniej po ogłoszeniu wyroku zaczynał żłopać na potęgę."
"Brakowało kogoś takiego jak on, kogoś, kto przykróciłby cugli. Oni wszyscy nie doceniali go w należytym stopniu."
"Przyczyną zapadnięcia się korytarza była przypuszczalnie wilgoć, przez którą mocna glina popękała. Skądś musiała tu dotrzeć woda."

     Schongau to miasto, w którym mieszka Jakbub Kuisl wraz ze swoją rodziną. Jakub jest katem, który wymierza kary tym co na to zasłużyli, aczkolwiek zdażąją się też tacy, którzy na to nie zasługują. Pewnego dnia obok rzeki Lech ludzie znajdują nieprzytomnego chłopca, który ma wytatuowane znamię pochodzące od szatana. W związku z tym akuszerka Marta zostaje oskarżona o morderstwo i czary. Co najdziwniejsze tylko trzy osoby, a są to Jakub Kuisl, jego najstarsza córka i syn medyka nie wierzą w winę Marty. Dlatego też zaczynają śledzctwo na własną rękę.

            Oliver Potzsch stworzył wspaniałe dzieło, w którym nie brakuje zagadek, przygód, a także niebezpieczeństw. Książka pokazuje, że nie zawsze dana osoba jest winna, bo przecież nie ma takiego człowieka, który widzi i wie dosłownie wszystko na temat innych ludzi. Uważam, że autor pokazał nam ciekawą fabułę, w której nie brakuje niczego, gdyż znajdziemy tutaj wszystko od miłości do śmierci.

     Jeśli chodzi o okładkę to wydaje mi się, że jest na niej ukazana córka Jakuba, czyli Magdalena. Nie mam pojęcia, dlaczego tak uważam, ale chyba tak ma być. Okładka przykuwa uwagę i nie do końca wiemy co się może dziać w książce, gdyż historia jest jeszcze bardziej zagmatwana niż nam się wydaje.

„Córka kata” to z  całą pewnością książka dla każdego, gdyż ma w sobie niemal wszystko co dobra książka powinna mieć. Dla mnie czas z tą powieścią na pewno nie był zmarnowany tylko miły i pewnie jeszcze niejeden raz do niej wrócę.

***

Egzemplarz redakcyjny otrzymałam od Wydawnictwa Esprit, za co serdecznie dziękuję.





Pozdrawiam

15 lipca 2012

[128] Drugie życie Bree Tanner


Autorka: Stephanie Meyer
Tytuł: Drugie życie Bree Tanner
Tytuł oryginału: The short second life of Bree Tanner
Przełożyła: Dobromiła Jankowska
Rok i miejsce wydania: Wrocław 2010
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Liczba stron: 195
Fragmenty książki:
"Ale byłam przyzwyczajona, więc ledwie to zauważyłam. Rzadko kiedy udawało mi się zdobyć prawdziwie czystą krew, bo przestrzegałam zasady, aby polować tylko na męty."
"Świat wampirów miał wyraźnie coś w rodzaju policji, diabelnie przerażąjącej zresztą."

     Jak możemy przeczytać z tyłu książki jest to książka oparta na trzeciej części sagi "Zmierzch", czyli na "Zaćmieniu". Niestety nie do końca się z tym zgadzam, gdyż w książce w ogóle nie ma odniesień co do "Zaćmienia". Jedynie trochę dalej spotykamy się z Cullenami i Volturi oraz Bellą, aczkolwiek poza tym książka nie jest wcale oparta według mnie na tej trzeciej części "Zmierzchu".

     Bree Tanner stwaia pierwsze kroki w świecie nowonarodzonych wampirów, którzy posiadają bardzo silne pragnienie ludzkiej krwi, a dodatkowo przygotowują się do walki. Jednak nikt nie wie o co tak naprawdę chodzi. Wszyscy się cieszą na myśl o zwycięstwie chociaż ci najważniejsi opuszczają tych, którzy po raz pierwszy mają stanąć do walki. Jak zakończy się to rozegranie? Kto wygra? Nowonarodzeni czy wampiry z doświadczeniem?

     Stephanie Meyer co prawda stworzyła nawet ciekawą fabułę chociaż niektóre strony były po prostu nudne, gdyż nic się nie działo. Aczkolwiek faktem jest to, że autorka stworzyła pewną tajemniczość, która przykuwa czytelnika, gdyż nikt z bohaterów nie wie co go czeka i nawet czytelnik nie ma pojęcia jak to się potoczy. Oczywiście nie brakuje tu również miłosnej intrygi, która akurat dobrze się niestety nie kończy, ale występuje w opowieści.

     Okładka niczym się nie wyróżnia. Widzimy klepsydrę [chyba tak to się nazywa], w której upływa czas. Według mnie to niedużo daje, gdyż ktoś patrzący na tą okładkę naprawdę nie ma pojęcia co znajdzie w tej książce. Natomiast jeśli chodzi o tytuł to też jest taki niezabardzo, gdyż drugie życie Bree Tanner w ogóle nie ma tutaj miejsca. Ale to mało ważne.

     "Drugie życie Bree Tanner" wydaje mi się nie być książką, którą można polecić innym. Jest to po prostu lekka lektura, którą po prostu się czyta, gdy nie ma nic innego pod ręką czy coś w tym stylu. W takim razie jeśli ktoś chce to niech czyta, a jeśli nie to ja przecież nikogo zmuszać nie będę.






9 lipca 2012

[127] Noc żywych Żydów



„Noc żywych Żydów” to książka autorstwa Igora Ostachowicza, który pracuje jako doradca premiera, a w wolnym czasie pisze kolejne książki.

Czytając książkę, aż trudno pojąć to, że wszystko zaczęło się od zwykłej i normalnej piwnicy, w której to główny bohater, Chuda, Kobieta z POkiem oraz jej dziadek znajdują w podłodze klapę, w której na pierwszy rzut oka nie ma zupełnie nic co mogłoby wzbudzić niepokój bohaterów. Jednak po niedługim czasie zostaje zaatakowany dziadek, a do domu Bezimiennego, który jest głównym bohaterem, i Chudej, jego dziewczyny, niespodziewanie pojawiają się trupy wzięte dosłownie z ziemi. Tak oto poznajemy kolejnych bohaterów tej lektury, którymi są Rejczel, Dejwid i wiele innych umarłych nastolatków, a na ich czele stoi Kapitan Ojciec, innymi słowy rodzic Rejczel. Wszystko dzieje się dosyć niespodziewanie i nie brakuje różnych wątków, które są tak samo ważne jak pozostałe.

Główny bohater mieszka w Warszawie razem ze swoją dziewczyną, którą jest Chuda. Pracuje jako glazurnik, a jego hobby to gotowanie, które nie jest zachwycające dla jej partnerki. Dodatkowo utrzymuje swoją dziewczynę, gdyż jest ona bezrobotna. No, a poza tym pomaga nieżywym Żydom, którzy są nastolatkami. Gdyby nie on to pewnie by zginęli.

Na uwagę zasługuje również Chuda, czyli kobieta Bezimiennego. Według mnie jest to trochę dziwna postać. Dziewczyna jest bezrobotna, dlatego też całe dnie spędza na Internecie szukając nowych no i oczywiście lepszych znajomości niż te co posiada w świecie realnym. Tak oto poznaje Chirico, która pomaga jej w niemal każdej sprawie wyrażając swoją opinię. Jednak to nie jest jedyna osoba poznana w Internecie przez Chudą. Po Chirico kobieta poznaje w wirtualnym świecie Fakira, który jest mężczyzną, a co najdziwniejsze pojawia się w książce bardzo często, jednak za każdym razem jest kimś innym przez co czytelnikowi może się trochę mieszać w głowie.

Oczywiście w „Nocy żywych Żydów” nie brakuje również Niemców, którzy po raz kolejny chcą załatwić wszystkich Żydów. Starają się o to między innymi Hitler i pułkownik Fritzl.

Igor Ostachowicz stworzył ciekawą, pełną różnych wątków historię, która w niektórych momentach splata się w jedną całość. Dodatkowo należy się duży plus dla autora za świetne wprowadzenie czytelnika do innego świata, który jest fantastyczny. I należało by tutaj wspomnieć również o tym, że w książce świat fantastyczny bardzo dobrze się łączy ze światem realnym, co daje bardzo ciekawe i niesamowite połączenie. Wobec tego śmiało można stwierdzić, że Igor Ostachowicz popisał się swoją oryginalnością, „lekkim stylem”, który łatwo zrozumieć oraz niebanalnym pomysłem na stworzenie wyjątkowej książki.

„Noc żywych Żydów” opowiada o historii Żydów, którzy ukazują się w książce jako trupy i na nowo zaczyna się wszystko, co miało miejsce bardzo dawno temu. Jest to dosyć dziwne i tym samym ciekawe, ponieważ widzimy tutaj coś co miało miejsce kiedyś, aczkolwiek Warszawa się nie zmienia do dawnych czasów tylko zostaje ukazana współcześnie przez co możemy czytać, że trupy są zdziwione, ponieważ za ich czasów było tutaj zupełnie inaczej. Czytając poznajemy osobne historie różnych bohaterów, na przykład dowiadujemy się, dlaczego Kobieta z POkiem ma podbite oko. Całkowicie innym tematem jest ZZ, czyli Zupełnie Zły, który pojawia się w kilku różnych postaciach, aczkolwiek na szczęście Bezimienny zawsze w porę go rozpoznaje przez co ZZ nie robi zbyt wiele szkód, no może czasem.

Książka jest prowadzona w narracji pierwszoosobowej, w której główny bohater opisuje wszystkie wydarzenia jak wyglądają z jego punktu widzenia. Co prawda ta narracja nie była zła, ale wydaje mi się, że byłoby lepiej czytać tę historię z przynajmniej dwóch różnych stron, aczkolwiek nie było tak źle. Chociaż prawdę mówiąc podobały mi się własne myśli bohatera i to, że nie było tutaj niczego co by było niepotrzebne. Po prostu konkretnie i na temat przez co książka w żadnym momencie nie jest nudna.

Według mnie książka może nie ukazuje dosłownie autentycznych wydarzeń, które miały miejsce kiedyś, aczkolwiek pokazuje coś co całkowicie odróżnia ją od innych. Między innymi powrót do czasów wcześniejszych, gdzie zmienia się tylko miejsce, czyli nie mamy do czynienia z Warszawą z tamtych czasów tylko tą co jest teraz. Postacie, które żyły wcześniej są ukazane jako trupy powracające na ziemię. No i bitwa o Arkadię, czyli centrum handlowe, które według mnie niesamowicie zaskakuje czytelnika.

„Noc żywych Żydów” to książka całkowicie odmienna od tych, z którymi mamy okazję się spotykać, a jak wiadomo ciężko jest znaleźć taką lekturę, która nie będzie przypominać dosłownie niczym żadnej innej. Jeśli o to chodzi to autor ma po prostu mistrza, gdyż stworzył coś odmiennego i o dziwo ciekawego.
             Wydaje mi się, że książkę mogę polecić niemalże każdemu, aczkolwiek wiem, że nie każda książka spodoba się wszystkim, dlatego też „Noc żywych Żydów” polecam tym, którzy szukają czegoś innego i wyróżniającego się na tle innych książek, które są dla nas dostępne.






4 lipca 2012

[126] Wampir Vittorio



Autorka: Anne Rice
Tytuł: Wampir Vittorio
Tytuł oryginału: Vittorio the Vampire
Przełożył: Lesław Haliński
Rok i miejsce wydania: Poznań 2003
Wydawnictwo: ZYSK i S-ka
Liczba stron: 227

Fragmenty książki:
"Jeżeli uciekła, jeśli czegoś się bała, to owszem - wieść ta była zaiste interesująca. Bo to właśnie jej, jak mniemiała, inni bać się powinni."
"Myślałem, że zapadnę w głęboki sen, lecz leżałem tylko sztywno, pełen nienawiści, za zranioną i złamaną duszą, wpatrując się w ciemność, czując w ustach smak śmierci."
"Wszyscy ci odrażająco chudzi swięci piekielni, wyrzeźbieni z lśniącego czerwono jak mahoń drewna, w swoich stylowych szatach, z półprzymkniętymi oczami i otwartymi ustami, w których jaśniały dwa białe kły."

     Szczerze powiedziawszy to Anne Rice to autorka książek o wampirach, które, jeśli chodzi o te co już przeczytałam, były świetne. Byłam tej samej myśli, kiedy sięgnęłam po "Wampir Vittorio", ale niestety nie było tak kolorowo, gdyż spodziewałam się czegoś lepszego.

     Młody Vittorio mieszka na zamku swojego ojca z niemal całą rodziną. Jest najstarszy z rodzeństwa, dlatego też czasami słyszy trochę więcej niż jego brat z siostrą. Jednak pewnego dnia jego rodzinę atakuję złe moce przez co tylko Vittorio żyje, a wszystko za sprawą Urszuli - najpiękniejsza ze swoich przyjaciół demonów. Chłopiec wpada po uszy, ale musi podjąć decyzję co nie jest proste. Czy pomści swoją rodzinę zabijając demony?

     Anne Rice stworzyła ciekawą fabułę, bo nie jest zła, aczkolwiek mnie osobiście strasznie denerwowało to, że książka jest w wielu miejscach po prostu nudna i to, aż tak, ze naprawdę jest problem, aby przez to przejść. Niepotrzebne opisy nie wiadomo czego niestety nie dodają uroku. Dlatego też, dla zainteresowanych autorką to przeczytajcie sobie na przykład "Wywiad z wampirem", bo tam autorka naprawdę pokazuje, że potrafi pisać. Wracając jednak do powyższej książki to nie podobał mi się również język, bo był taki nijaki.

     Na okładce widzimy wazon z kwiatami, aczkolwiek nie mam żadnego pojęcia jak to się stało, że znalazł się na okładce, bo nie mówi nam kompletnie o niczym przez co czytelnik nawet nie może sobie wyobrazić co sie wydarzy w tej książce.

     "Wampir Vittorio" to nie jest strasznie zła książka, chociaż niektóre strony w trakcie czytania według mnie po prostu wypada ominąć, aby nie psuć sobie relaksu związanego z czytaniem. Polecać nie polecam, aczkolwiek jak wspominałam wcześniej: dyby ominąć niektóre fragmenty to książka jest dobra.





1 lipca 2012

[125] Odwiedź mnie we śnie


Autorka: Lena Wilczyńska
Tytuł: Odwiedź mnie we śnie
Rok i miejsce wydania: Kraków 2011
Wydawnictwo: Skrzat
Liczba stron: 86
Fragmenty książki:
„Niesamowity widok. Ogromna pomarańczowa kula zanurzała sięstopniowo w grafitowym morzu.”
„Strach zjeżył mi włosy na głowie. Coś ścisnęło mnie za gardło i z trudem powstrzymywałem łzy.”
     Łukasz to chłopiec, który ma ojca alkoholika. Można powiedzieć, że cała rodzina do tego przywykła i to, że ojciec bije matkę jest normalne, a także to, że rozwala wszystko to, co mu sięgnie pod rękę. Babcia Łukasza raczej z tego powodu ich nie odwiedza. Raz tylko wzięła młodszą siostrę chłopaka na wakacje, ale reszta rodzeństwa została w domu. Jednak co będzie jeśli sprawy potoczą się za daleko? W końcu Łukasz tak jak każdy chciałby mieć normalną rodzinę bez przemocy, w której miłość i ciepło rodzinne jest na porządku dziennym. Niestety dla niego są to tylko marzenia, które w pewnym momencie przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie.

     Lena Wilczyńska jak można pomyśleć napisała o jednej z rodzin, które gdzieś przewijają się obok naszego życia. Jest to smutne, ale prawdziwe. Ile jest rodzin, w których jedna z osób jest alkoholikiem i nie chce sobie pomóc. Cała rodzina pragnie, aby ta osoba poszła na terapię jednak jeśli ona sama tego nie chce to niestety nikt jej do tego nie zmusi. Autorka poruszyła bardzo ważny temat jakim jest alkoholizm i pokazała jak w najgorszym wypadku to wszystko może się skończyć.

     Okładka książki przedstawia nam chłopca siedzącego, a właściwie leżącego na ławce. Chłopiec jest najwyraźniej wyczerpany życiem i tym co się wokół niego dzieje. Dodatkowo te ciemne kolory tylko dodają zdjęciu mnóstwo nienawiści i brak jakiejkolwiek motywacji do czegokolwiek. Dlatego też z całą pewnością można stwierdzić, że okładka na pewno nie przyszła z niewiadomo skąd tylko miała ukazać coś co będzie podobne do fabuły książki.

     "Odwiedź mnie we śnie" to książka o życiu, w którym nie brakuje problemów, a także nie ma nikogo kto by mógł te problemy rozwiązać. Jest to książka na pewno na czasie, bo takie problemy istnieją cały czas dlatego czasem po prostu warto sięgnąć po taką książkę, aby zobaczyć jak ewentualnie mogą żyć inni.



Pozdrawiam :)
Anita.