30 maja 2012

[35] Kto zabił moją córkę?



Autor: Lois Duncan
Tytuł: Kto zabił moją córkę?
Tytuł orginału: Who killed my daughter?
Przełożyła: Zofia Kierszys
Rok i miejsce wydania: Warszawa 1994
Liczba stron: 315

Fragmenty książki:
"Przeżywam tamten wieczór tak często w snach, że to wciąż tkwi we mnie. Przed zaśnięciem przelatuje mi tamten wieczór przez głowę, jak taśma video, obraz jest ostry, dokładny, dialog niezmienny, chociaż za każdym razem słyszę w nim coś nowego."
"Jest nawet tak, jak gdyby za tym wszystkim krył się jeden zamiar, który zawsze nadaje sens, chociaż nikt nie wie,w czym ten sens może tkwić i chociaż nikt z nas nie przeżywa swojego życia zupełnie tak, jak sobie zamierzył."

Książkę poleciła mi siostra mojego chłopaka. Poza tym okładka bardzo do mnie przemówiła, a jak zabrałam się za przeczytanie opisu książki to nie pozostało mi nic innego jak po prostu ją wziąć i przeczytać.
Książka jest opisem wspomnień i poszukiwań pani Lois Duncan w celu zdemaskowania zabójcy, który zabił Kaitlyn - jej osiemnastoletnią córkę. Powieść zaczyna się słowem wstępnym, następnie jest prolog, później 29 rozdziałów i epilog. Jest to opowieść pełna tajemniczości, zagadek, ale nie brakuje również nadprzyrodzonych mocy czy policji, która jak bywa w zwyczaju nic nie robi, bo i po co.
Gdy policja przedstawia niedostateczną ilość dowodów Lois sama zaczyna śledztwo w sprawie swojej córki. Matka sięga po pomoc detektywów, reporterów i spirytystek, dzięki którym wkracza w świat metapsychiki, gangów wietnamskich, a nawet bardzo niebezpiecznych dzielnic w których prawdopodobnie była Kait przed swoją śmiercią. Matka Kait odkrywa niecałą, ale większą część prawdy. Dowiaduje się, że śmierć jej córki była zaplanowana i prawdopodobnie jej córka o tym wiedziała.
"Kto zabił moją córkę?" to książka pełna złych, nieszczęśliwych i smutnych emocji jakie ukazuje matka po utracie swojej córki. Książka zapiera dech w piersiach i jakby tego było mało jest pisana na faktach autentycznych. Jedyny dziwny moment to taki w którym powtarza się początek książki, bo właśnie wtedy matka Kait postanawia spisać to co robiła po jej morderstwie i czego się dowiedziała. Poza tym trochę irytujące są odczyty metapsychiczne, gdyż są za długie i trochę pogmatwane, ale poza tym książka jest po prostu cudowna.

Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz